czwartek, 7 czerwca 2012

Pałace w mojej okolicy-ruiny


Pisałam kiedyś innego bloga- którego już w zasadzie nie ma. Wiadomo, wszystko przemija, czasem przez to, że rozwijamy się, chcemy czegoś innego i zostawiamy przeszłość za sobą. Ja jednak nie do końca zostawiłam, ponieważ wszystkie wpisy skopiowałam sobie- na wszelki wypadek- ale też zostały w archiwum bloga, chociaż przestałam pisać na blogu. Jakoś tak żal mi samej usunąć go na zawsze. I dziś chciałam podzielić się z Wami dwoma wpisami, które wydaje mi się, że pasują do tematyki tego bloga i które w wyżej opisany sposób ocalały:
   
19.08.2009r- Jak blisko nas czasem historia odciska swe piętno. Jak blisko nas czasem znajduje się coś ważnego i wartego uwagi, a my dostrzegamy to tak późno, albo wcale..
    W ostatnią niedzielę pojechaliśmy rowerami do moich rodziców. Jeździliśmy tą trasą już wiele, wiele razy, ale dopiero wczoraj w drodze powrotnej zamiast od razu  skręcić, pojechaliśmy prosto. Zaledwie parę metrów dalej. Oczom naszym ukazały się ruiny czegoś, co kiedyś każdy podziwiał i może kochał. W takich chwilach czuję zawsze lekkie ukłucie w sercu, bo wiem, że wszystko w życiu przemija i wszystko ma kiedyś swój kres.. 
 Trochę historii:
Siedlce
 "W II połowie XVI wieku powstał renesansowy dwór dla rodziny von Nostitz. W latach 30-tych XVIII wieku Caspar Otto członek znanego na Śląsku rodu Nostitzów przebudował renesansowy dwór na barokowy pałac i  jego otoczenie. Pałac otrzymał nowoczesny w tamtych latach kształt w typie entre cour et jardin. 
W 1751 roku posiadłość nabył Ludwik Anton von Wechmar zaś jego potomkowie posiadłość utrzymywali do 1945 roku. Nowy właściciel jako oficer armii pruskiej, brał czynny udział w wojnach śląskich. Rany odniesione na polach bitew zmusiły go w 1758 roku do porzucenia służby. Król Fryderyk Wielki uhonorował go medalem za męstwo, zaś oficerowie dawnego jego regimentu przekazali w darze 25 olejnych obrazów z własnymi wizerunkami. Do 1945 roku obrazy zdobiły jedną z pałacowych komnat. W XIX wieku w pałacu przeprowadzono niezbędna prace renowacyjne. Ostatnim właścicielem pałacu był Hans Heinrich von Wechmar, który w latach 30-tych XX wieku zasłynął jako organizator bali karnawałowych z barwnymi pochodami, które przyciągały do Siedlec gości z całego Śląska. Starsi mieszkańcy wsi z rozrzewnieniem wspominają o organizowanych tu potańcówkach. 
Pałac z działań wojennych II wojny światowej wyszedł bez zniszczeń. W latach 1945-47 w pałacu stacjonowali żołnierze radzieccy. Po opuszczeniu pałacu przez wojsko pałacem zarządzał miejscowy PGR. W powojennym okresie pałac ogołocono z wyposażenia i dzieł sztuki. W 1960 roku wykonano prace zabezpieczające, które jednak nie uchroniły zabytku przed zniszczeniem. Pałac w latach 70-tych XX wieku, niewłaściwie gospodarowany i rozkradany zaczął popadać w ruinę, w 1980 roku istniał jeszcze dach a obecnie stanowi poważne zagrożenie.  Do chwili obecnej zachowały się tylko mury z widocznymi portalami barokowymi i kartuszami herbowymi. Całość ruin pałacu porasta samosiew i rośliny ruderalne.
 pałac wpisany jest do rejestru zabytków pod poz.270 z dn. 10.05.1951 r. .... " Źródło „http://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%82ac_w_Siedlcach”


ruiny barokowego pałacu-Siedlce
    Poprzedni ustrój polityczny zrównał z ziemią większość takich budowli, pogrzebał wartości, które ludzie od wieków przekazywali z pokolenia na pokolenie.  Jak długo ten zabytek - i wiele innych- jeszcze będzie konał w cierpieniach?  Ograbiane przez lata z godności, rozrywane na kawałki. Jak długo wytrzyma jeszcze coś o co nikt nie dba, i nikt się nie troszczy? Dlaczego nikt nie pomaga takim miejscom w agonii? Na pewno lepiej byłoby zakonserwować, zatroszczyć się, ale skoro nie da rady, nie ma środków, to trzeba pozwolić umrzeć z godnością!  Chociaż, przecież wpisany jest do  rejestru zabytków, więc nie można. Lepiej wystawić tabliczkę:"wstęp wzbroniony, grozi zawaleniem!" i ogrodzić cały teren taśmą...
 Ludzie myślą,że to tylko zwykłe mury, zwykłe miejsce, ale to przecież nieprawda... one czują .. one pamiętają swe czasy świetności i cierpią związane cieniutka nicią z przeszłością, a reszta to nicość..
..z tamtych lat pozostały tylko resztki murów, które szepcą i proszą o litość...usłyszałam ten szept ... i we śnie zobaczyłam pożółkłą, starą fotografię... 
________________________________________________________

29.08.2009r.- W ostatni czwartek wybraliśmy się na kolejną wycieczkę rowerową. Wycieczka była zaplanowana- nawet prowiant i aparat fotograficzny zostały zapakowane. Pokonaliśmy ponad 20 km tam i z powrotem by zobaczyć .. kolejne ruiny pałacu. Ponieważ po tych pierwszych zaczęłam przeszukiwać internet w celu odnalezienia w mojej okolicy więcej takich ciekawostek, co by nasze rowerowe wycieczki miały czasem jakiś cel. W sumie jak na razie odwiedziliśmy trzy takie miejsca ... 
   
     To zdjęcie z wycieczki z zeszłego tygodnia. Na szczycie widać bocianie gniazdo...
Wielowieś-obecnie

      Niestety nie można za bardzo podejść bliżej murów ze względu na to, że to teren prywatny, ogrodzony  i ...zamieszkany- w widocznym na zdjęciu bocznym budynku.
   Wspomnę tylko, że mieszkała w tym pałacu kobieta o imieniu Wanda, która była jedną z pierwszych, znanych  kobiet jeżdżących konno. 

źródło: http//www.glogow.pl/okolice
 -Wielowieś
Jakże to co teraz nam wydaje się oczywiste, kiedyś było odbierane negatywnie bądź jako dziwactwo. Ciężką i długą drogę kobiety miały do niezależności i wolnej woli podejmowania decyzji. Męski świat praw i obowiązków był twardą skałą zasłaniającą prawdziwe, wolne życie i niemożliwe, wydawać by się mogło, miało być przebicie się przez nią. Ale udało się, dzięki naprawdę odważnym kobietom... 

*
...Zaborów...obecnie...
 A to właśnie ostatnia  20km ,czwartkowa wycieczka. Ruiny pałacu otoczone są pięknymi, starymi drzewami. Kiedyś były one zadbaną kompozycją zwaną.. parkiem, który teraz przeistoczył się trochę w urokliwą, dziką głuszę. Ścieżki wokół ruin pałacu są wydeptane, więc można przypuszczać, że jest więcej takich ciekawskich jak my. Pospacerowalibyśmy dłużej w tym miejscu, jednak głośne krzyki Jerzyka nie pozwoliły nam tam za długo zabawić. Niestety jak to między drzewami pełno było komarów i te rzekomo gryzły syna naszego wszystkie naraz...
źródło: http//www.glogow.pl/okolice
  - Zaborów...kiedyś...



*
    A na koniec dodam, że ja też kiedyś mieszkałam w pałacu, w Składowicach:)
 Pod koniec lat 70-tych ubiegłego wieku (ło matko) moi rodzice pracowali w państwowej firmie zwanej potocznie i w skrócie - PGR. I  w związku z tym w trzech wielkich, pałacowych  pokojach mieszkaliśmy przez krótki czas. Jeden z nich był naszą kuchnią. Mam w pamięci rozkład naszego mieszkania, jednak szczegółów nie pamiętam, ponieważ wyprowadziliśmy się stamtąd jak miałam ze 4 latka. (Jeśli chcesz zobaczyć jak teraz wygląda -kiedyś piękny- pałac, po przebudowach i bez szyb kliknij) Przenieśliśmy się do pobliskiego miasta, do bloku, gdzie całe  mieszkanie było o wiele mniejsze od naszej pałacowej kuchni. 

obraz autorstwa Gebrd. A.C. Hantschours
Składowice
Ponieważ jak wspomniałam, zaczęłam ostro przekopywać internet w poszukiwaniu ciekawych śladów historii, to tu również mogę rzucić ciekawostką, która zaskoczyła mnie samą. Ten pałac, w którym ja mieszkałam, był kiedyś, kiedyś własnością sławnego przyrodoznawcy, historyka, pedagoga, lekarza -  Jana Jonstona. W czasie najazdu szwedzkiego w 1656 roku przeniósł się do tego właśnie majątku. Napisał on m.in. rozprawę "O stałości natury":
 Zgodnie z wielu renesansowymi myślicielami Jonston przyjmował, że człowiek  stanowi  zarówno pod względem ciała jak i duszy rozumnej odbicie wielkiego świata makrokosmosu. Człowiek jest częścią Kosmosu, jest naturą w naturze. Porównywał cały wszechświat do organizmu ludzkiego. Gwiazdy, słońce, planety komety ujmowane były jako organy jakiejś wielkiej   istoty wszechświata. Przypuszczano ponadto,  że wszechświat ma ciało,  duszę i ducha, tak jak człowiek ma organizm fizyczny, życie uczuć i świat myśli - treści rozumu. Rozum, myślenie człowieka jest częścią rozumu światowego, jego życie jest przejawem sił światowych, jego ciało w swym pięknie i budowie wyrazem ładu wszechświata ..
   W swych pismach lekarskich  głosił wzniosłą naukę Hipokratesa zalecającą lekarzowi  widzieć przede wszystkim dobro leczonych ludzi, a nie swe własne (jakież adekwatne do współczesności). Unikać ma przywar  zawodowych takich jak samochwalstwa ,zarozumiałości, pogardy dla równych i niższych ...
źródło: http://www.niederschlesien.info/   - Składowice
*
     Człowiek uczy się przez całe życie. Nawet o swoim własnym życiu.. 
 Powyżej, obraz mojego, niegdyś bajkowego pałacu, w którego pokojach i otoczeniu tworzył tak niezwykły człowiek. Teraz niestety, nie wygląda tak okazale, ale miał szczęście przetrwać- w przeciwieństwie do wielu innych, okazałych i pięknych budowli...

1 komentarz:

LinkWithin